piątek, 4 października 2013

Obiecany post...



Tak jak obiecałam w ostatnim poście napisze dzisiaj przepisy na  bardzo pyszne dwie naleweczki widoczne na zdjęciu powyżej. W słoikach robią się z tego roku, zaś w butelkach są pozostałości z tamtego roku (aż dziwne że coś w ogóle zostało).


Pierwsza to naleweczka z rajskich jabłuszek. Zrobiłam ją w tamtym roku na próbę i proporcje składników  dałam na oko ale wyszła przepyszna. Oto przepis:

1kg rajskich jabłuszek,
1/2 l spirytusu,
3 szkl. cukru,
3 szkl. wody,
1 goździk

Jabłuszka wydrążyć i zalać zimnym, ugotowanym syropem z wody,cukru i goździka. Następnie dodać spirytus. Zlać po około miesiącu.




Druga nalewka to pigwówka. Im dłużej stoi, tym ma bardziej intensywny kolor. Moja po roku nabrała czerwonego koloru, jak na zdjęciu poniżej.
Przepis jest następujący:

2 szklanki umytej i wydrążonej pigwy zasypać jedną szklanka cukru. Po jednym dniu zalać owoce 0,5 l wódki. Pozostawić na minimum miesiąc.




Życzę przyjemnych jesiennych wieczorów:)
pozdrawiam
Marta

sobota, 28 września 2013

Dlaczego ten czas tak szybko leci?

Witajcie moi drodzy bo bardzo długiej przerwie. Czasami zaglądałam na Wasze blogi,ale niestety były to tylko krótkie chwile,dlatego nie zostawiałam znaku po sobie. Obiecuję,że się poprawię. Jak napisałam w tytule posta - ten czas tak szybko leci,że nawet nie zauważyłam jak ostatniego posta pisałam w marcu. Ale niestety były rzeczy ważne i ważniejsze, dlatego musiałam sobie kilka rzeczy odpuścić. Oczywiście trochę się sama usprawiedliwiam, bo dla chcącego nic trudnego, ale postaram się jesienno-zimową porą  nadrobić w blogowym świecie czas, który od marca do września poświęciłam na sprawy prywatne i zawodowe. Zauważyłam,że przepis na nalewkę z winogron cieszy się dużym zainteresowaniem, dlatego mój następny post będzie bardziej  rozbudowany i  właśnie o naleweczkach. Napiszę Wam jakie obecnie nalewki się u mnie robią i oczywiście podam Wam przepisy,aby w nadchodzącą zimę było się czym ogrzać.
Pozdrawiam serdecznie
Marta

sobota, 30 marca 2013

Święta Wielkanocne

Moje drogie, z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych chciałabym Wam życzyć: 
 
miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr,
zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze.
Pracy, która pomaga żyć.
Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać
i szczęścia, które niejednokrotnie ocala nam życie.

Poniżej kilka zdjęć z dekoracjami wielkanocnymi oraz jajeczek, które zrobiłam na zamówienie znajomych osób: 




























Wianek może nie jest idealny ale jak na pierwszy raz to myślę, że wyszedł  nieźle

Wesołych Świąt !!!


Pozdrawiam serdecznie
Marta








piątek, 22 marca 2013

Ach te wesela....

jak są to kilka razy w roku albo wcale. U nas w rodzince już powoli mijają te lata, w których to trafiało się nawet 5 wesel w jednym roku. Właśnie na tylu weselach byliśmy w 2009 roku, kiedy to sami braliśmy ślub - to był rekord.
Dzisiaj pokażę Wam moje drogie jaką książkę zrobiłam mojej siostrze i jej mężowi w prezencie ślubnym. Młodzi zażyczyli sobie książki zamiast kwiatów. Postanowiłam więc zrobić takie oto pudełko.






Wszystkim odwiedzającym mojego bloga bardzo dziękuję za komentarze pozostawiane pod postami.
Życzę  udanego weekendu. Czy Wy także macie już dość tej zimy, bo ja szczerze tak. Już tyle kwiatków nakupowalam, że nie mogę się doczekać wiosny.
pozdrawiam Was serdecznie
Marta

czwartek, 28 lutego 2013

Dwie niespodzianki i wyróżnienie



Witajcie moje drogie,
ostatnio same niespodzianki mnie spotykają, najpierw zostałam dwusetnym obserwatorem w Uroczym Detalu i z tej okazji dostałam wiadomość, że czeka na mnie upominek, zaś następnie dowiedziałam się o wygranym candy  w Domu Rozalii. Jakże byłam szczęśliwa, ale o tym napiszę innym razem oddzielnego posta.

Zaś dzisiaj kolejna niespodzianka, otrzymałam wyróżnienie od Marzenki z bloga Leśny Zakątek - bardzo dziękuję.




Podaję odpowiedzi na zadane pytania:


1.Statkiem czy samolotem?    Hm.......no nie wiem, ale chyba samolotem
2.Najbardziej boję się.......     węży
3.Wieś czy miasto?                oczywiście, że wieś
4.Najbardziej kocham.......    mojego męża
5. Cenie w ludziach.......        szczerość i  poczucie humoru
6.Nie wyobrażam sobie życia bez......    bliskich mi osób, czekolady i prac ogrodowych
7.Największe marzenie?                        Nie napiszę, bo się nie spełni...
8.Słodkie czy gorzkie?                oczywiście słodkie
9. Chciałabym zobaczyć.....        kawałek świata

10.Pies czy kot?            w stu procentach pies


Do zabawy zapraszam:
http://lawendowysen-lawendowysen.blogspot.com/
http://wdomuujagi.blogspot.com/
http://maciejka-wracamdodomu.blogspot.com/
http://mojemiejcenaziemi.blogspot.com/
http://uroczydetal.blogspot.com/
http://byrossalia.blogspot.com/

Moje pytania:

1. Czy czytasz gazety?
2. Ulubiona książka...
3. Czy potrafisz pracować tak długo, aż skończysz dzieło?
4. Ile razy musi zadzwonić telefon, zanim odbierzesz słuchawkę?
5. Lubisz spacerować podczas deszczu?
6. Wypoczynek czynny czy bierny?
7. Koronka czy satyna?
8. Dawać czy brać?
9. Czy kiedykolwiek chciałaś być kimś innym?
10. Deszcz czy śnieg?

Pozdrawiam Was cieplutko
Marta

wtorek, 5 lutego 2013

Nalewka z winogron na zimowe wieczory...

pycha!!!!!!!!
Dzisiaj napiszę Wam bardzo prosty sposób jak zrobić pyszną nalewkę na bardzo zimne dni ( ostatnio znajomi na kuligu byli zachwyceni, już nie wspomnę o tym jak ich rozgrzała - oczywiście ich pozdrawiam).

Skladniki:
- ja miałam swoje winogrona - ciemne oczywiście, ( ze sklepu się nie nadają bo już próbowałam)
- 0,5 kg cukru,
- 1 litr wódki.

Przygotowanie:

Winogrona dokładnie umyjcie, ja włożyłam 3/4 dwulitrowego słoika . Zasypałam cukrem i postawiłam w ciemne miejsce na tydzień. Po tym czasie dodałam litr wódki i na około miesiąc do szafy.
Nalewkę przelejcie przez sito wyłożone gazą , żeby pozbyć się ewentualnego osadu i rozlejcie do butelek. Oczywiście im dłużej stoi tym jest lepsza ale po upływie 1,5 miesiąca też jest pyszna.





Ja niestety za mało zrobiłam i chyba nie uda mi się przechować jej dłużej niż rok.
Ale to nic nie będę gościom  żałować,  w tym roku już będę wiedziała jaką ilością  się zabezpieczyć.

Pozdrawiam Was gorąco
Marta


czwartek, 24 stycznia 2013

Zima, zima, zima.....

pada, pada śnieg. Dzisiaj troszkę z innej beczki, a mianowicie nie o decoupage, a o zimie.
Odkąd sięgam pamięcią nigdy nie lubiłam tej pory roku. Zawsze zimową porą dopadała mnie jakaś depresja, nic mi się nie chciało. No i....  zmieniło się to, a mianowicie za sprawą mojego męża, który zaraził mnie swoją pasją do nart. I stało się, dokładnie dwa lata temu, mniej więcej o takiej porze pierwszy raz stanęłam na nartach. Jak sobie przypomnę naukę jazdy to nie chcę do tego wracać.  Jakimś sposobem nauczyłam się (choć sama się sobie dziwię). No ale cóż przez złamanie nogi narty mogę sobie odłożyć na jakieś dwa latka. Dlatego w tym roku spróbowaliśmy nart biegowych i w minioną niedzielę udaliśmy się całą naszą paczką na wycieczkę do lasu - było fantastycznie ( choć nie ukrywam, że początkowo ciężko).  Na przyszły rok planujemy z mężem zamienić samochód na narty, na których dotrzemy naszymi pięknymi lasami do najbliższych i znajomych.
A tu początki nauki na nartach zjazdowych, jak same widzicie nie szło mi najlepiej.





I tym zjazdem na tyłku zakończę.....

Pozdrawiam serdecznie  wszystkich odwiedzających, a szczególnie tych, którzy tak jak ja  nie lubili kiedyś zimy, zaś teraz są jej pasjonatami.

Życzę miłego weekendu
Marta




środa, 16 stycznia 2013

Szkatułka na skarby....

powstała jakiś czas temu, a nawet dawno, bo rok temu (jak ten czas szybko leci).
Zrobiłam ją jako prezent urodzinowy na okrągłe trzydzieste urodziny kuzynki. Można w niej trzymać przeróżne skarby, co kto woli. Podejrzałam, że nowa właścicielka umieściła w niej biżuterię. 

Rozpisywać się nie będę, pokazuje więc zdjęcia.....




  
Wszystkim odwiedzajacym mojego bloga dziękuję za miłe słowa
Pozdrawiam Was ciepło
Marta :)

środa, 2 stycznia 2013

Spokojnego 2013 Roku...


życzę Wam moi drodzy.
Następny rok mamy za pasem - dla jednych lepszy dla innych gorszy.
Ja mam nadzieję, że będzie lepszy niż ten poprzedni i ziszczą się moje plany, a szczególnie jeden taki WIELKI....

Jeszcze przed Świętami mąż poprosił mnie o zrobienie butelki dla znajomego myśliwego.
A, że miałam termin do 2 stycznia, więc w trakcie świątecznych przygotowań nie miałam nawet czasu.



Początkowo jako prezent myśliwy miał dostać domowej roboty nalewkę (anyżówkę) i na tym stanęło. Jednak mąż stwierdził, że przydałaby się jakaś fajna oprawa. No i powstała takowa butelka...


 

Pozdrawiam Was sedecznie
Marta